Gdy pieszy jest najważniejszy

0
1152

Ktoś powie: przecież pieszy nie ma żadnych szans w konfrontacji ze samochodem. Jest mniejszy, mniej dostępny i bardziej ponadto na uszkodzenia i rany. Tak jest niewątpliwie, jeśli uderzy w nas, idących drogą lub chodnikiem, samochód, w najlepszym razie skończy się na poważny obrażeniach, a w najgorszym razie czeka nas śmierć. Czy jednak pieszy zawsze stoi na straconej pozycji? Często okazuje się być chronionym przed stalowym potworem. Piesi korzystają przede wszystkim z możliwości bezpiecznego przejścia po pasach. Kłopot zaczyna się, gdy piesi rozchodzą się dużą grupą z zakładu pracy, z koncertu, widowiska i zaczynają stopniowo wypełniać przestrzeń przeznaczoną dla samochodów. Podobnie jest też w dzień Wszystkich Świętych, kiedy rzesza ludzi udaje się na cmentarze, a część dojeżdża naprawdę z daleka. Wtedy muszą się oni powoli przeciskać wśród szpaleru samochodów, uważając przy czym na możliwość gwałtownego wtargnięcia na szosę zaaferowanego czymś nastolatka. Trzeba więc mieć w tym okresie głowę na karku.

http://nowemoto.pl/