Jak jeść smacznie i niedrogo – o książce „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” Anny Starmach

0
3531

Chyba każdy pasjonat gotowania interesuje się książkami poświęconymi tej tematyce. Ja z wielką uwagą śledzę to, co w tym obszarze dzieje się na rynku – dzięki temu moja prywatna biblioteczka liczy wiele ciekawych pozycji. Niedawno wzbogaciła się o kolejną – i o niej właśnie chcę Wam napisać.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Anny Starmach „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów”?

Annę Starmach doskonale kojarzę z telewizji, ale nie tylko. Znana jest mi również jej debiutancka książka „Pyszne 25” – od chwili, gdy trafiła w moje ręce nie mogłam się doczekać ciągu dalszego. Czekałam na nią z ogromnym zniecierpliwieniem, ponieważ bardzo przypadły mi do gustu przepisy serwowane przez panią Annę. Gdy zatem pojawiła się na rynku pozycja zatytułowana „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów”, nie zwlekałam ani chwili z jej kupnem. O ile pierwsza część bardzo mi się spodobała, o tyle drugą jestem po prostu zachwycona. I Wam również serdecznie polecam tę książkę.

Kim jest autorka książki Anna Starmach?

Anna Starmach jest jurorką polskiej edycji niezwykle popularnego programu „MasterChef”. Studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest również absolwentką prestiżowej szkoły kucharskiej Le Cordon Bleu w Paryżu. Odbyła staże w wielu cieszących się ogromną renomą restauracjach, np. we francuskiej Lameloise, która może się poszczycić aż trzema gwiazdkami w słynnym przewodniku Michelin. Starmach w 2010 r. zwyciężyła w konkursie „Gotuj o wszystko”. Jest autorką kilku książek o tematyce kulinarnej.

O fabule książki „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” słów kilka

Niewtajemniczonym na początku wyjaśnię, skąd wzięła się liczba 25 w tytule książki. Po pierwsze – oznacza ona maksymalną kwotę, jaką należy przeznaczyć na przygotowanie jednej potrawy, a po drugie – 25 minut to czas przygotowania każdego dania. Co tej ostatniej kwestii nie przywiązywałabym zbyt dużej wagi, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że niektóre z proponowanych przez autorkę rzeczy jest w stanie zrobić w takim czasie jedynie osoba mająca już w gotowaniu sporą wprawę. Ale nie czepiajmy się o detale, które w żaden sposób nie umniejszają wartości książki. Zresztą, to ile czasu potrzebujemy na przyrządzenie czegoś jest kwestią indywidualną – każdy z nas lubi przecież pracować w kuchni w swoim własnym tempie. Co się zaś tyczy podanej powyżej kwoty, to naprawdę można się w niej bez większego problemu zmieścić.

Wśród proponowanych przez Annę Starmach potraw z całą pewnością znajdziecie wiele takich, które świetnie znacie. Pasta jajeczna z tuńczykiem, faszerowana papryka, kluski leniwe itp. – brzmi znajomo, nieprawdaż? Autorka dodaje jednak coś od siebie, dzięki czemu „stare” dania nabierają zupełnie innego charakteru. Całkowitej słuszności nabiera w tym momencie powiedzenie o tym, iż diabeł tkwi w szczegółach. Na plus postrzegam to, że przepisy nie są skomplikowane – z ich ogarnięciem poradzi sobie osoba dopiero rozpoczynająca przygodę z kucharzeniem. No i poza tym są to świetne propozycje dla ludzi zabieganych pragnących jeść smacznie i zdrowo. Bo czy jest coś lepszego niż domowa kuchnia?

„Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” to ksiązka zawierająca 70 receptur podzielonych na dwie kategorie: „na słodko” – 30 przepisów i „na słono” – 40 przepisów. Całość została zamknięta w stosunkowo niewielkim, poręcznym formacie oraz zilustrowana pobudzającymi wyobraźnię i apetyt fotografiami. Na końcu znajduje się ponadto niezbędnik, a w nim wiele praktycznych porad – jak szybko obrać pomidory ze skórki, jak zrobić kolorowe kostki lodu, jak suszyć grzyby i wiele innych.

Moja opinia na temat książki „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” Anny Starmach

„Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” to książka napisana przez prawdziwą pasjonatkę gotowania. Czytelnik otrzymuje porcję świetnych i nieskomplikowanych przepisów, które spokojnie może przetestować w zaciszu domowej kuchni. Dowie się z niej ponadto, jak opanować podstawowe techniki kulinarne, przechodząc tym samym na wyższym poziom i doskonaląc swoje umiejętności. Ja po raz kolejny przekonałam się o tym, iż siła tkwi w prostocie. Do tego, by jeść smacznie, wcale nie są potrzebne jakieś udziwnienia, a pomysłowość Anny Starmach nieustannie mnie zaskakuje. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, iż omawiana przeze mnie książka jest lepsza od poprzedniczki. Wyraźnie widać, że w jej przygotowanie autorka włożyła sporo trudu i pracy. Jest dopieszczona, zaś przepisy są bardzo zróżnicowane, dzięki czemu nie grozi nam to, że z kuchni będzie wiało nudą.

Czy warto kupić książkę „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów”?

„Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” to istna kopalnia znakomitych przepisów. Książka inspiruje i zachęca do gotowania, utwierdzając nas w przekonaniu, że jest to coś, czemu warto poświęcić czas. Bardzo cenię panią Annę – za kreatywność i wiedzę, ale też za to, że wie w jaki sposób trafić w gusta Polaków. Do mnie jej książka jak najbardziej przemawia. I co najważniejsze, zawsze można mieć ją pod ręką – zwłaszcza, że nie jest to opasły tom, na którego przewertowanie trzeba poświęcić nie wiadomo ile czasu. Jestem przekonana, że i Wy znajdziecie w niej dla siebie wiele interesujących propozycji. Polecam z całego serca!